To było finał naszego cyklu zajęć z aksonometrii, rozpoczętego na wiosnę i z wiadomym przyczyn przerwanego. Musimy z podziwem stwierdzić, że naszym “kursantom” przerwa nic, a nic nie zaszkodziła. Ich szare komórki działają perfekcyjnie .O to nam właśnie chodziło, żeby uruchomić jakieś nowe, inne obszary mózgu, które będą umiały przenieść rzeczywistość 3d na x,y,z na płaskim papierze. Aby nie było tak nudno, to najpierw robiliśmy to co chyba lubimy, czyli trzeba było stworzyć mini projekt przybornika na biurko: trochę pokleić, trochę pomalować (się) farbami , skleić i jest…Jak widać nawet z takiego, wydawało by się banalnego zadania, można zrobić bardzo różnorodne projekty. Jest też całkiem sporo decyzji estetycznych do podjęcia, czy walec trochę w lewo, czy w prawo, czy trójkąt żółty wygląda lepiej niż niebieski, a środek na jaki kolor pomalować? Nasze projekty trzeba było przenieść na papier , więc ćwiczyliśmy elipsy, linie równoległe (bo to aksonometria) , prostopadłościany i walce. cieniowanie. Świeciliśmy też komórką, żeby dokładnie zbadać jak bryły rzucają cienie (cienie też są w aksonometrii:). Wyszło całkiem nieźle, ale przede wszystkim baaaardzo dużo się nauczyliśmy , no i przy okazji jest w co wrzucić różne rupiecie z biurka.